Wyrok TSUE ws. C-19/20 – co z niego wynika ?
Nie da się nie zauważyć, że prowadzona jest w mediach, w tym internetowych, kampania mająca na celu zniechęcić frankowiczów do kierowania swoich spraw do sądów. Przykładem tego jest szum informacyjny (czasami pseudoinformacyjny) wokół orzeczenia TSUE zapadłego w dn. 29.04.2021 r. ws. C-19/20.
W mediach pojawiają się informacje jakoby wyrok ten był wręcz niekorzystny dla frankowiczów, a korzystny dla banków. Należy od razu zaznaczyć – wyrok ten w żadnym miejscu nie zmienia dotychczasowej linii orzeczniczej TSUE ws. kredytów frankowych, ani nie jest korzystny dla banków.
TSUE odpowiadał na pytania Sądu Okręgowego w Gdańsku i w swych odpowiedziach poruszał się wyłącznie w granicach tych pytań. Stąd też TSUE nie wypowiedział się nt. wyczekiwany przez wszystkich – frankowiczów, banki, pełnomocników – dot. ewentualnego wynagrodzenia za korzystanie z kapitału po unieważnieniu umowy kredytowej przez sąd. Nie wypowiedział się, albowiem jedno z zadanych pytań, które „ocierało się” o to zagadnienie wprost tej kwestii nie dotyczyło. Niemniej absolutnie TSUE nie opowiedział się za takim wynagrodzeniem dla banków – taka ewentualna narracja jest nieprawdziwa. Ba, można wręcz rzec, że pośrednio w pkt 85 i 86 TSUE wyraził się, że unieważnienie umowy kredytu frankowego nie może być sankcją dla konsumenta. A skoro nie może unieważnienie powodować negatywnych skutków dla konsumenta – frankowicza, to interpretacja powinna iść w stronę braku podstaw do żądania wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Takie stanowisko konsekwentnie prezentuą nie tylko frankowicze, ale i UOKiK, Rzecznik Finansowy, Rzecznik Praw Obywatelskich, ale również takie jest stanowisko polskiego rządu składającego opinie do TSUE w związku ze sprawami kredytów frankowych.
Poza powyższym TSUE wyraźnie opowiedział się – co dotyczy przede wszystkim umów frankowych zawieranych z dawnym GE Money Bank – że nie można dzielić niedozwolonego postanowienia, by go sztucznie utrzymać, bowiem prowadziłoby to do istotnej zmiany nieuczciwego warunku umownego. Jest to o tyle istotne, że wskazany bank w umowach frankowych stosował mechanizm pośrednio odwołujący się do średniego kursu NBP, lecz z bankową marżą, nigdzie w umowie niezdefiniowaną. TSUE wskazał (pkt 71 i 80), że w przypadku klauzuli stosowanej przez GE Money Bank (obecenie Bank BPH) nie można wbrew ochronie konsumenta usuwać wyłącznie częściowo klauzuli nieuczciwej w zakresie marży, pozostawiając kurs średni NBP w umowie, bo prowadziłoby to obejścia odstraszającego efektu ochrony konsumenckiej z dyrektywy 93/13. Omawiane postanowienie umowne (par. 17 w umowach GE Money Bank) jest niepodzielne, bowiem odesłanie do marży nie stanowi samo w sobie odrębnego zobowiązania umownego i należy cały ten paragraf w umowie czytać jako zobowiązanie. Taka wykładnia dokonana przez TSUE ma duże znaczenie w sporze z Bankiem BPH, bowiem wbrew narracji banku, nie jest możliwe wybiórcze traktowanie nieuczciwego postanowienia. Eliminacji podlega całe niedozwolone postanowienie, co bardziej wpływa na konieczność stwierdzenia nieważności umowy.
Dalej TSUE wskazał także, jak wcześniej chociażby w sprawie p. Dziubaków (C-260/18), że nie jest możliwe uzupełnianie umowy po eliminacji abuzywnych postanowień, prawo unijne nie stoi na przeszkodzie unieważnianiu umów frankowych przez sądy krajowe, decyzję ostateczną o unieważnieniu umowy podejmuje zawsze sąd krajowy, o ile konsument świadomie nie zrezygnował z takiej z możliwości, będąc uprzednio kompleksowo poinformowany o skutkach takiej decyzji.
Zatem omawiany wyrok wpisuje się w dotychczasową linię orzeczniczą Trybunału. Nie był tym samym wyrokiem przełomowym, jak niektórzy oczekiwali. Natomiast dał istotną wskazówkę co do umów zawartych z dawnym GE Money Bank w zakresie par. 17 umowy – nie jest dopuszczalne tak, jakby chciał bank, dzielenie nieuczciwego postanowienia, by sztucznie utrzymać umowę.